Drogi Czytelniku,

Jeśli przeczytałaś/eś notkę zostaw po sobie ślad, jestem ciekawa Twojej opinii, jaka by nie była.
Dziękuję i pozdrawiam :D

poniedziałek, 14 lipca 2014

Dlaczego mu zabraniasz?!

Dlaczego mu zabraniasz?! - wielkim oburzeniem skwitował znajomy moją prośbę o nie stanie z MałymMi przed ekranem gdzie akurat rozgrywała się krwawa jatka (Mi może nie czaił, że krwawa ale ja czaiłam). 
Pfff ona mu broni- fuknął koleżka do swojej partnerki.
Mały to uwielbia, od razu nastaje w pokoju błoga cisza (tak, tak przeprowadziliśmy eksperyment...). 
Mi nie gapi się w monitory, żadne, nie ogląda kreskówek, nie siedzi ze mną na FB i nie pisze z Tatą sms'ów. Dlaczego? Bo tak. Wiem, że monitory nie szkodzą na wzrok tak jak kiedyś, ale jednak, poza tym wychodzę z założenia, że zdąży się naoglądać. Oglądanie TV przez tak małe dzieci może obniżać ich zdolność koncentracji w późniejszych latach... Czy to prawda, nie wiem, gdzieś to przeczytałąm ale raczej nie w jakimś specjalistycznym piśmie popartym miliardem badań, ale skoro gdzieś to widziałam i może to być prawdą to po co mam mu fundować obniżenie koncentracji.
Dość problematyczne jest gdy przychodzisz w gości i prosisz o wyłączenie telewizora, no ale skoro już przyszliśmy to możemy pogadać bez wyjącego pudła nad głową. Większość naszych znjomych jest tolerancyjna (lub dobrze udaje) i z mniejszym lub większym zapałem gasi "towarzysza swojego życia" chociaż jak zawsze są wyjątki i kiedyś od kogoś usłyszałam, że telewizor jest od tego żeby grać. Okej jesteś u siebie w domu...
To oczywiście nie jest tak, że kiedy wchodzimy do sklepu RTV to zakrywam małemu oczy, kiedy zerka przez moje ramię to z wrzaskiem trzaskam laptopem albo w panice szukam pilota, ale nie ma sytuacji kiedy mówię do niego choć synku pooglądamy bajeczkę. Nie jestem fanatyczką, ale w domu komputera i TV używamy kiedy Mi śpi. Do pół roku w ogóle nie pozwalałam mu patrzeć się w ekrany, teraz sporadycznie zerknie to tu to tam, ale zaczyna rozumieć i to go przyciąga. Nie chcę żeby tak jak jedno ze znajomych dzieci nie potrafił przejść obojętnie koło grającego telewizora, bo jego tata gdy miał coś koło roku puszczał mu wieczorami bajki na laptopie. Bajkę można opowiedzieć, przeczytać, ale to wymaga zaangażowania ze strony rodziców, widocznie nie każdy ma tyle chęci...
Po co ma się gapić w te, nazwijmy to, potencjalnie szkodliwe dla jego rozwoju urządzenia kiedy i tak nic nie rozumie, bo co, bo mi będzie wygodniej, bo przestanie marudzić a ja nadrobię nowinki z fejsika albo obejrzę bardzo inteligentny paradokument... Wolę potarzać się po podlodze, pośpiewać piosenki czy pójść na spacer. Mamy wiele ciekawszych rzeczy do roboty niż obserwowanie migających obrazków.
Przesadzam... Być może ale chcę z nim spędzać jak najwięcej czasu, z nim, a nie obok niego, bo podrośnie w mgnieniu oka i wtedy to koledzy z podwórka będą wyznaczali trendy i nie będę mu zabraniać obejrzeć "fantastyczną" kreskówkę, o której mówi całe osiedle. :) (oczywiście wszystko w ramach zdrowego rozsądku)

3 komentarze:

  1. Absolutnie sie nie nam i pewnie wyrobie sobie zdanie jak sama bede miec dzidziusia, ale madre podejscie :)
    No i zdrowy rozsadek, nie lenistwu! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. musisz z tym ograniczaniem uwazac, bo to tak jak ze slodyczami - jesli nie bedzie przyzwyczajony, ze to cos naturalnego (bo jakby nie patrzec tv w domu to juz norma), to przy pierwszej lepszej okazji kiedy was nie bedzie, bedzie do tego łapczywie lgnął. Przed elektronika go nie uchronisz, ale jesli bedzie przyzwyczajony to szybko straci zainteresowanie. inaczej to bedzie dla niego cos mega fascynujacego (nie wiem czy dobrze wyjasnilam :P )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się wydaje, że dla niego będzie normą, że TV gra gdy jest coś co warto obejrzeć a nie wyje non stop. Zobaczymy :D

      Usuń