Drogi Czytelniku,

Jeśli przeczytałaś/eś notkę zostaw po sobie ślad, jestem ciekawa Twojej opinii, jaka by nie była.
Dziękuję i pozdrawiam :D

sobota, 12 lipca 2014

Owocowa zmora

Ja wiem, że mamuśki są oczytane, naoglądane i napytane własnych mam, babć lub innych fachowców od wychowania dzieci (teraz często się radzę fachowców, ale zanim Mi się pojawił nie miałam potrzeby pytać i czytać), ja nie jestem, chciałam mieć dzidziusia a nie pretekst do przetrząsania Internetu by jak najwięcej dowiedzieć się o kupkach, dupkach, praniu i gotowaniu, dlatego zaliczyłam wiele wpadek. Jedną z nich było wywabianie plam.
Mi zaczynał jedzenie owocków standardowo (?) od jabłuszka, a z racji tego, że śliniak baardzo ograniczał jego wolność pomyślałam, że przecież to tylko jabłuszko i na bank elegancko zejdzie w praniu. Nic bardziej mylnego, jabłuszko wżarło się we wdzianko niczym mama w czekoladki :P, drugim i chyba gorszym przeciwnikiem proszku do prania był BANAN, no ten to w ogóle dał czadu, zostawił plamy jakby Mi babrał się w błocie i to jeszcze na moim ulubionym pierwszy raz założonym ubranku.

takie moje smuteczki :(

Normalnie niczym nie chciało zejść :(
Wiem, wiem nie jedna pomyśli: Matko co za guła. Ja naprawdę myślałam, że bananek i jabłuszko to niegroźne, smakowite przekąski dla maluszka, wszyscy wiedzą, że maliny, czereśnie czy takie tam robią plamy ale banan no przecież on nawet nie ma koloru, a tu proszę.
Nie zeszło w pierwszym, drugim praniu... No nic wdzianko i tak na straty więc spróbuję w wyższej temp... Nic? No dobra wujek Google jednak musi przyjść z pomocą, wpisuję Jak wywabić plamę z banana? i czytam, że wysoka temperatura utrwala plamy z owoców, no żesz w pyszczek no, teraz mi to mówicie... No nic czytam czy jest jakaś szansa, a owszem odplamiacze, proszki do białego, namaczanie na 24h w takim to a takim specyfiku, niestety wdzianko wygląda jakby 15 osób je nosiło na przestrzeni wieków a plamy mają się znakomicie :(
Piszę dla informacji, plamę z owoców należy zaprać na świeżo w letniej wodzie z dodatkiem mydła. Moja czarna rozpacz po wyciągnięciu ubranek z pralki dała mi pretekst do napisania tej notki, żeby żadna z Was nie musiała płakać nad zniszczonymi pięknymi ubrankami... 
Albo inaczej ZAKŁADAJCIE ŚLINIAKI DO JEDZENIA :D
Ot chciałam się podzielić moją frustracją na temat zniszczonych wdzianek... ;).
Myślicie, że da się jeszcze coś z tym zrobić?

3 komentarze:

  1. Kurcze. Ja sama miała wręcz "wciśniętego" w ubranko banana i wyprałam normalnie razem ze wszystkim i nie zauważyłam, żeby była plama... Mam vizir jakiś skoncentrowany proszek do kolorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, a małemu się tylko ,,pokulał,, po wdzianku i takie nieszczęście :(

      Usuń
  2. aaaale fajne! życzę zlikwidowania plamy (niestety nie doradzę, bo się nie znam :P ).
    Ja już na wszelki wypadek śliniak zakupiłam (nawet czasem zakładam, bo chociaż jest na cycku tylko, to jest tak nieokrzesany w tym swoim ssaniu, że po jedzeniu jest cały mokry)

    OdpowiedzUsuń