Drogi Czytelniku,

Jeśli przeczytałaś/eś notkę zostaw po sobie ślad, jestem ciekawa Twojej opinii, jaka by nie była.
Dziękuję i pozdrawiam :D

piątek, 7 lutego 2014

Co do torby do szpitala?

Zmoro moja, torbo szpitalna...
Praktycznie na każdej stronie szpitala i na każdym forum o rodzeniu można przeczytać co "należy" wziąć z sobą do szpitala, większość bzdura i bezsensowne zajmowanie miejsca w torbie. W ogóle jak byłam na pierwszym Ktg w "moim" szpitalu to minęła nas para, z której... pani śmignęła z wielkin brzuchem i podobnej wielkości torbą w ręce (bagaż podręczny :P pewnie kosmetyki :D), a za nią dreptał pan (gdyby nie brzuch zastanawiałabym się, które jest w ciąży, bo pan życia w sobie za wiele nie miał w przeciwieństwie do małżonki (?), który ciągnął za sobą wielką walizkę (WTF?). A bo nie napisałam, że w ulotce tego szpitala napisali, że potrzebne są tylko rzeczy dla mamy, dla dziecka to jak kto chcebo szpital zapewnia wszystko (ta jasne, okazało się na oddziale).
Do rzeczy... W mojej torbie znalazło się:

  • dwa ręczniki (kąpielowy i mniejszy)- przydały się
  • klapki gumowe-polecam tą wersję kapci ze względu na konieczność częstych wizyt pod prysznicem
  • szlafrok-pomyślałam po co mi przecież ciepło musi być na oddziale noworodków, fakt ciepło było i dlatego trzeba wziąć raczej nie zbyt gruby szlafrok, a wziąć należy z powodu takiego, że nie koniecznie mamy chęć świecić tym i owym przed naszą współlokatorką a tym bardziej przed ludźmi ją odwiedzającymi, no i na korytarz też trzeba będzie wyjść czy coś.
  • koszula, najlepiej przystosowana do karmienia- koszula i owszem ale wtedy gatki żeby wkłady poporodowe miały się czego trzymać, u mnie w torbie znalazły się fartem :P, wiem, że kobitki chodziły w takich piżamkach do karmienia ale to podobno zależy od szpitala
  • mały szampon, mały żel pod prysznic i koniecznie żel do higieny intymnej- najlepiej wszystko o neutralnym Ph, w moim przypadku był to biały jeleń (szamponu nie użyłam bo nie miałam siły stać tyle pod przsznicem )
  • no i różne kosmetyki których się na codzień używa, szczoteczka do zębów itp.
  • KONIECZNIE woda, w pierwszych 4 godzinach po porodzie trzeba wypić przynajmniej litr a i podczas porodu się przydaje- najlepiej kilka małych buteleczek bo wygodniejsze
  • coś do smarowania ust- kremik, pomadka czy coś
Bez względu na to co mówią i piszą warto mieć przy sobie pieluszki dla maleństwa, bo u mnie niby nie musiałam mieć, a okazało się że szpital daje 12 (bo tyle noworodek zużywa w ciągu doby i Ty tyle jesteś w szpitalu) Ja byłam 1,5 doby i zabrakło mi pieluch dobrze że miałam z sobą. Ubranka proponuję też wziąć, najlepiej kaftaniki (takie rozpinane koszulki ) bo łatwo przebrać, i tylko kaftaniki nie bawić się w żadne śpiochy itp, na strojenie maluszka przyjdzie czas po wyjściu ze szpitala :D. Tych kaftaników to sporo bym wzięła bo nie wiadomo czy maluszek nie będzie ulewał, ja wiem z 10 (?) one dużo miejsca nie zajmą w torbie. Poza tym nie wiem jak to jest z wkładami poporodowymi czy każdy szpital daje... U mnie były dostępne bez ograniczenia, więc tu akurat trzeba by się indywidualnie orientować. No i nie radzę rodzić we własnej koszuli, no chyba, że nie mamy wyjścia to wtedy zabrać ze dwie, bo po porodzie kładą dzidzię jeszcze z nie odciętą pępowiną na Twoim brzuchu i nie pytają Przepraszam Panią czy była by Pani łaskawa podwinąć koszulę, tylko plask i dzidzia w ramionach :). Może nauczona własnym doświadczeniem proponowała bym wrzucić do torby jakieś ciasteczka, krakersiki czy wafelki ryżowe w razie głodu mamy czy taty :D

4 komentarze:

  1. To i ja dodam swoje doswiadcznie (sprzed 5 lat, wiec moglo sie pozmieniac) :) Do torby oczywiscie to samo co Karola. Natomiast ja nie mialam problemu z pieluszkami w szpitalu, konczyly sie, szlam do pigulek i dostawalam kolejne, nie mialam rowniez ciuszkow dla malego, bo bylo tam tak goraco, ze ubieranie go bylo bezsensu ale co szpital to inaczej. Te przekaski to faktycznie, bo w szpitalu nie karmia zbyt dobrze w dodatku porcje jak dla ptaszkow :( (przynajmniej za moich czasow tak bylo). Ja wzielam dla malucha tylko nawilzane chusteczki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt chusteczki :) A co do ubranek to w szpitalu było w pień gorąco ale piguły jak zobaczyły że rozebrany to kazały iść po wdzianko (bo tego akurat nie żałowały) i do tego go krępowały, a on tego nie lubił ale one mnie ochrzaniały jak leżał tylko pod kocykiem... :/

    OdpowiedzUsuń
  3. No doświadczenia ze szpitalnym zaopatrzeniem poznajemy dopiero na miejscu i tak wychodzi na to, że u Ciebie nie było tak źle ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. w moim szpitalu wymagali aby mamusie mieli ubranka dla maluszków :)
    Zapraszam do siebie http://mama-lenki.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń