Drogi Czytelniku,

Jeśli przeczytałaś/eś notkę zostaw po sobie ślad, jestem ciekawa Twojej opinii, jaka by nie była.
Dziękuję i pozdrawiam :D

piątek, 21 lutego 2014

Sadzanie maluszka

Dziś post nie zbyt długi bo Mi ma jakieś problemy z egzystencją i nie daje nic zrobić.
Zastanawiałam się ostatnio nad tematem "sadzania", bo siedzeniem nie można tego nazwać, to raczej egzystencja w przedziwnej pozycji, takich maluszków 4-5 miesięcznych.
Widzę, że sporo mamusiek "sadza" dzidziunia, bo on chce, rwie się do tego... No nie wiem jak wygląda "rwanie się" takiego człowieczka, bo zawsze oglądam takie sytuacje w pozycji już "siedzącej".
Mi też nie lubi leżeć, podnosi główkę jak ktoś trzyma go na rękach, uwielbia pozycję pionową, ale czy to jest to "rwanie się"? Nie wiem, mi jakoś do głowy by nie przyszło, żeby sadzać go, obkładać poduszkami czy czym tam jeszcze. Dopiero ogarnął ciężar swojej głowy, a ja mam mu "kazać" ogarnąć ciężar całego tułowia? No jakoś nie wiem...
Jak tak zaczęłam myśleć (tak wiem wyczyn :P) to wpadłam na pomysł, że zapytam o poradę wujka Googla, a on mi na to, że wczesne sadzanie dziecka utrwala nieprawidłową postawę...
Czyli co, czyli na własne życzenie mam swojemu dziecku fundować skrzywienie kręgosłupa, bo "rwie się" do siadania...
Chyba zaczekam, aż z tego "rwania" wyjdzie samodzielne siadanie, a tym czasem kształtujemy mięśnie pleców przez leżenie na brzuszku. Leżenie jest nie atrakcyjne w zbyt dużej dawce, więc się "kulamy", robimy "samolocik", podnosimy ciężary (no ciężarek to z niego niezły :)).
Może przesadzam? Co sądzicie?
A jeszcze jedno nie kupujcie NIGDY tych leżaczków- bujaczków (dostaliśmy takie cudo), bo dziecko w nim jak paragraf, podajrzewam, że to też za dobrej postawy nie kształtuje, chyba że Mi nie potrafił w tym "siedzieć"... Już lepiej włożyć brzdąca do tego przenośnego fotelika samochodowego tam przynajmniej ma całe plecy podparte.
Jak zwykle się czepiam i jak zawsze coś mi nie pasuje, ale jak widzę takie dziecko, które nie wie co ma z sobą zrobić bo je posadzili...
Mam nadzieję, że się mylę i takie sadzanie nie robi krzywdy tym dzieciom, które już "siedzą"

3 komentarze:

  1. hehe "obkładanie poduszkami" :) Moim zdaniem Twojemu Mi poki co wystarczy fotelik samochodowy i trzymanie na kolanach, jak bedzie gotowy to sam zacznie siadac :):):) usmialam sie bo przypomnial mi sie moj bratanek obłożony poduszkami, co chwilę opadający to na jedną, to na drugą stronę:) ale nie, bo on przeciez siedzi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też myślę, że nic na siłę. Oczywiście jeżeli będzie coś nie tak, że NIE będzie chciał siadać albo coś to oczywiście trzeba działać, ale póki wszystko jest okej no to... bez sensu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. my mieliśmy leżaczek, w którym Zosia sobie leżała jak w hamaku i wcale nie uważam tego za krzywdę... bardzo pomogło mi to w wykonywaniu domowych obowiązków. Zosia siedzi pięknie już długo, od 2 miesiąca trzyma głowę, od 5 siedzi. od 7 miesiąca się przemieszcza. Poduszkę kiedyś owszem, podkładałam, bo nawet już siedząca pewnie Młoda potrafiła się zagapić i walnąć głową w podłogę :P
    A rwanie się do siadania? mogę wytłumaczyć na naszym przykładzie - dziecko non stop ciągnie głowę, wyciąga ręce za każdym razem leżąc i wyje, dopóki go nie posadzisz. Niestety.

    OdpowiedzUsuń