Drogi Czytelniku,

Jeśli przeczytałaś/eś notkę zostaw po sobie ślad, jestem ciekawa Twojej opinii, jaka by nie była.
Dziękuję i pozdrawiam :D

wtorek, 18 lutego 2014

Codzienna pielęgnacja maluszka

W sumie od tego powinnam zacząć ale powszechnie wiadomo, że ja wszystko od tyłka strony, nawet gazety przeglądam od końca :P, więc dziś ogólny zarys kosmetyków MałegoMi.


Sudocrem i Bepanthen znany z poprzedniej notki :) Termometr do wody, z którego użyciem i tak mam problemy, zawsze musimy czekać aż woda ostygnie albo dolewać gorącej :P. Najlepszą wodę do kąpieli robi OCZYWIŚCIE TataMi :* Ten zielony misiu za termometrem to grzebień (przesialiśmy gdzieś szczotkę :)) 



a szczotka ważna na początku, trzeba regularnie "czesać" włoski lub ich brak, żeby zapobiec powstawaniu ciemieniuchy (to taka obrzydliwa skorupa na czajniczku się robi).
To małe w przeźroczystej byteleczce to sól fizjologiczna, polecam tą mniejszą buteleczkę coby nie stało toto otwarte zbyt długo...


do zakrapiania noska żeby nawilżyć śluzówkę i do oczek, jeśli ropieją. Mi od początku kategorycznie odmówił stosowania "kropek" do oczu, fartem mu nie ropieją więc nie zmuszamy. Do noska kropimy bo Mi ma wiecznie zapchany nochalek i co za tym idzie zaopatrzyliśmy się we "FRIDĘ" aspirator do nosa,


babolki wyciąga się "wysysając" je z noska (wiem obrzydliwie brzmi ale jest nie groźne), aspirator o tyle w moim przekonaniu jest lepszy, że po pierwsze nie pakujesz nic maleństwu do nosa, a po drugie sam/a (może tatusiowie też robią takie rzeczy) dobierasz siłę ssania :P. Mamy jeszcze w koszyczku takie śmieszne patyczki do uszu, 



czyścimy nimi nosek z wierzchu i koniecznie za uszkami bo tam też się takie nie ładne coś robi jak nie zadbamy (przyznam się bez bicia, wiem z autopsji). 
Octanisept był na pępuszek


nie wiem czy zdał egzamin bo Mi kikutek odpadł po ponad 3 tygodniach i nie wiem czy taka jego uroda czy preparat nie zdał egzaminu, w każdym razie nie babrał się a to najważniejsze. Psikaliśmy przy każdej zmianie pieluszki.
Kremik na wiatr i mróz Rossmanowy: ładnie pachnie, nie podrażnia, ile było mrozu to zdał egzamin :)
Oliwka w sumie to nie wiem stosowaliśmy ją krótko, na włoski żeby skóra głowy się nie przesuszała ale jak włoski podrosły to wyglądały jak nie umyte to przestaliśmy smarować. Pachnie przyjemnie i też nie uczuliła. No i "żel pod przysznic" stosujemy do wody żeby zrobić piankę i na "gąbeczkę" do mycia. Lubimy go, doznania zapachowe i uczuleniowe jak w pozostałych przypadkach. Stosujemy wszystkie kosmetyki jednej firmy żeby w razie czego wiedzieć co uczula, ale mam nadzieje, że po prawie 4 miesiącach już nam nic nie grozi... No i najważniejszy element koszyczka, póki co cieszy oko tylko moje, "gąbeczka" Tygrysek, stosowana od niedawna bo podobno na początek najlepszą myjką sią ręce osoby myjącej :)
Tyle opowieści z koszyczka MałegoMi, a Wy co stosujecie u swoich pociech? Czy markowe kosmetyki zawsze zdają egzamin?

3 komentarze:

  1. ocenisept jest świetny do pielęgnacji pępuszka :) mamy taki sam aspirator i używamy takich samych patyczków do uszek :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aspirator dla Tomka mialam taki sam :), natomiast co do pepuszka stosowalam spirytus, ktory zalecono w szpitalu i kikutka nie bylo juz po tygodniu :) z kosmetykow to uzywalismy Bambino :) zdawalo egzamin po jakims czasie zmienilam na Nivea ale niestety... moj synek tak samo jak i ja ma uczulenie na nivea. Do pupki uzywalam sudocrem z ktorego bylam bardzo zadowolona. Termoter? tez mialam ale woda sprawdzana "na lokiec" okazywala sie zawsze najlepsza :) mialam wrazenie ze termometr czasami mnie oszukiwal :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale masz zajebistą myjkę tygryskową! :D

    OdpowiedzUsuń