Drogi Czytelniku,

Jeśli przeczytałaś/eś notkę zostaw po sobie ślad, jestem ciekawa Twojej opinii, jaka by nie była.
Dziękuję i pozdrawiam :D

środa, 26 lutego 2014

Nowy przyjaciel MI

Ciężko jest pisać regularnie kiedy maleństwo wrzeszczy w niebogłosy lub gdy jest taka pogoda, cały dzień nie ma nas w domu. 
W końcu znalazłam chwilę i chcę Wam przedstawić nowego Mimkowego przyjaciela- "szczoteczkę" do zębów, a właściwie masażer do dziąsełek...



Zakupu dokoniliśmy w drogerii Rossmann za sumkę niecałych 11 zł... ale masażer miał jeszcze kumpli, nazwali to trzy stopniowy zestaw do nauki samodzielnego szczotkowania zębów, czy jakoś tak. W skład zestawu wchodzi masażer, który jest pierwszym krokiem na drodze do samodzielności (...), następne jest coś co przypomina szczoteczkę ale ma gumowe "włosie" i tu nadal nie używa się pasty, wreszcie pierwsza szczoteczka, którą dziecko posługuje się naśladując rodziców... :D


Zaczęliśmy poszukiwania takiego cuda w momencie kiedy MalyMi zaczął nam histeryzować i bardzo ciężko było go uspokoić... Pierwsze podejrzenie padło na ząbki, ale nie chciałam stosować jeszcze żelu bo pani doktor powiedziała, że to zdecydowanie za wcześ nie na zęby, no ale przecież mama wie lepiej (:P), więc zaczęły się poszukiwania alternatywy i cudownym trafem wpadłam na takie cudeńko.
Mi lubi "szczotkować zęby", śmieje się przy tym, liże szczoteczkę :)
Mam nadzieję, że coś działam tym masowaniem, a jeśli nie to na pewno nie robię mu krzywdy.
A jaki był Wasz sposób na ząbkujące maluchy? Może coś podpowiecie...


1 komentarz:

  1. O kurcze, będę musiała koniecznie zobaczyć to cudo w akcji! :D

    OdpowiedzUsuń